Spotkanie odbyło się „Zajeździe Kultury” prowadzonym przez Adama Bęczkowskiego i rozpoczęło się od serdecznego powitania uczestników przez autora, który podkreślił, jak istotna jest dla niego obecność wszystkich zgromadzonych. Goście nie byli przypadkowi – każdy z nich, w mniejszym lub większym stopniu, miał swój udział w powstaniu książki, a niektórzy znaleźli w niej nawet swoje ślady.
Adam Ruszczyński opowiedział o genezie „Dziennika 2023”, podkreślając jego wyjątkowo osobisty charakter. Książka to zapis codziennych refleksji, zachwytów i niepokojów, które towarzyszyły mu przez cały 2023 rok – rok, który kiedy zaczynał pisać dziennik, nie zapowiadał się tak burzliwie, jak się w efekcie okazał. Autor nie ukrywał, że pisząc, nie silił się na literacką formę, lecz postawił na autentyczność – jego styl w tej publikacji jest zbliżony do języka potocznego, co sprawia, że czytelnik może poczuć się jak uczestnik osobistego monologu.
Tematyka książki jest różnorodna – od filozoficznych rozważań nad przemijaniem, poprzez opisy podróży i spotkań, aż po refleksje nad sztuką, zwłaszcza malarstwem Caravaggia, które stało się jedną z wielkich pasji autora. Ruszczyński opowiadał o swoich wyprawach po Europie w poszukiwaniu dzieł tego włoskiego mistrza, a także o fascynacji winami, zwłaszcza tymi pochodzącymi ze stoków wulkanów.
W trakcie spotkania nie zabrakło anegdot i opowieści o kulisach powstawania książki. Autor wspominał o inspiracjach literackich, podkreślając, że duży wpływ na jego pisarstwo miały rozmowy i lektury, które podsuwała mu żona Ania.
Wieczór miał swobodny charakter – Ruszczyński zachęcał do dyskusji, a nawet żartował, że nie chciał klasycznej laudacji prowadzonej przez kogoś, kto musiałby przymusowo przeczytać jego dziennik. Zgromadzeni goście chętnie dzielili się swoimi wrażeniami, a rozmowy często schodziły na poboczne tematy – od historii Zielonej Góry po doświadczenia podróżnicze.
Spotkanie zakończyło się w mniej formalnej atmosferze, przy dobrym winie, które – jak podkreślał autor – stanowi nie tylko element jego książki, ale również jego życiowej filozofii. Wieczór autorski Adama Ruszczyńskiego był nie tylko promocją nowej książki, ale przede wszystkim spotkaniem ludzi, których łączy pasja do literatury, historii i sztuki.
Na zakończenie autor, parafrazując ostatnie słowa swojego dziennika, stwierdził: „Nie czuję lęku”.