Odpady z Niemiec zawrócone do bazy, a Polska po raz kolejny celem wątpliwego transportu zza zachodniej granicy. Służby celno-skarbowe udaremniły przewóz 23 ton zużytej agrowłókniny z Niemiec, która była zanieczyszczona ziemią. Transport został przechwycony na autostradzie A4 w okolicach Jędrzychowic.
Rzecznik Szefa Krajowej Administracji Skarbowej poinformowała, że kierowca przewoził zużytą agrowłókninę zanieczyszczoną ziemią. To kolejny przypadek, gdy Polska musi bronić się przed nielegalnym importem śmieci, które powinny zostać zutylizowane w kraju pochodzenia.
Odpady z Niemiec miały trafić do przetworzenia, ale odbiorca w Polsce odmówił ich przyjęcia, wskazując, że nie ma możliwości odzyskania tworzyw sztucznych w sposób zgodny z prawem ze względu na duże zanieczyszczenie. W efekcie transport został uznany przez Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska (WIOŚ) za nielegalny. Oznacza to, że odpady z Niemiec nie spełniały wymagań dotyczących recyklingu i nie mogły zostać legalnie przetworzone w Polsce.
Konsekwencje takiego procederu mogą być poważne. Przedsiębiorstwo, które miało przyjąć odpady, zostało zagrożone karą pieniężną w wysokości od 10 tysięcy złotych do nawet 1 miliona złotych. Natomiast sam transport, pod dozorem celnym, został zawrócony do Niemiec.
Odpady z Niemiec – Polska celem nielegalnych transportów
Zatrzymany przewóz to kolejny przypadek, który wpisuje się w niepokojący trend prób nielegalnego importu odpadów do Polski. W ostatnich latach pojawiły się liczne doniesienia o podobnych incydentach. Wiele osób zadaje sobie pytanie: czy Polska staje się wysypiskiem dla innych krajów Europy?
Eksperci alarmują, że problem wynika z różnic w kosztach utylizacji odpadów między państwami. W Niemczech i innych zachodnich krajach UE proces recyklingu oraz składowania śmieci jest kosztowny, co sprawia, że nieuczciwi przedsiębiorcy próbują znaleźć tańsze sposoby na pozbycie się odpadów. Polska, z niższymi kosztami pracy i recyklingu, często staje się atrakcyjnym celem.
Konieczność wzmocnienia kontroli
Incydenty takie jak ten pokazują, jak ważne jest skuteczne monitorowanie transportów odpadów. Polskie służby celno-skarbowe i WIOŚ regularnie kontrolują przewozy, jednak przypadki nielegalnego importu zdarzają się bardzo często. Wprowadzenie bardziej rygorystycznych przepisów oraz kar może pomóc w odstraszeniu firm próbujących nielegalnie pozbyć się śmieci w Polsce.
Polska nie może pozwolić sobie na bycie składowiskiem dla odpadów z Zachodu. Jak podkreślają ekolodzy i specjaliści z branży recyklingu, tylko zdecydowane działania mogą powstrzymać ten proceder i chronić środowisko przed niekontrolowanym napływem odpadów.
Odpady z Niemiec tysiącami ton jadą do Polski!
Legalny import odpadów z Niemiec do Polski w ostatnich latach znacznie wzrósł. W 2019 roku do Polski trafiło ogółem 405 tysięcy ton odpadów, z czego około 67,81% (czyli blisko 275 tysięcy ton) pochodziło z Niemiec. W 2021 roku Polska zaimportowała 581 tysięcy ton odpadów, z czego 68% – czyli około 395 tysięcy ton – również pochodziło z Niemiec. Te dane dotyczą odpadów przywożonych legalnie, na podstawie zezwoleń Głównego Inspektoratu Ochrony Środowiska, głównie w celu odzysku, np. jako surowce wtórne.
Jeśli chodzi o nielegalny transport, problem jest trudny do oszacowania, bo nie wszystkie przypadki są wykrywane. W Polsce zalega jednak obecnie 35 tysięcy ton odpadów, które zostały nielegalnie sprowadzone z Niemiec od 2015 roku i zdeponowane w siedmiu lokalizacjach (np. Tuplice, Gliwice, Sarbia).
W 2024 roku Niemcy zobowiązały się do wywiezienia 20 tysięcy ton z Tuplic do 31 października, ale los pozostałych 15 tysięcy ton nadal jest przedmiotem negocjacji i sporu przed Trybunałem Sprawiedliwości UE.
W ostatnich latach z Niemiec legalnie trafiało do Polski od około 275 do 395 tysięcy ton odpadów rocznie, a dodatkowo co najmniej 35 tysięcy ton zostało przywiezionych nielegalnie i wciąż pozostaje problemem.