Wielki zwrot w Niemczech? CDU wygrywa, SPD w kryzysie, AfD rośnie w siłę

CDU wygrywa, SPD w kryzysie, AfD rośnie w siłę

Niedzielne wybory do niemieckiego Bundestagu zakończyły się zwycięstwem chadeckiego bloku CDU/CSU, który zdobył 28,9% głosów. Na drugim miejscu znalazła się skrajnie prawicowa Alternatywa dla Niemiec (AfD) z wynikiem 19,9%, a dotychczas rządząca Socjaldemokratyczna Partia Niemiec (SPD) uzyskała jedynie 16,2% głosów, co jest najgorszym rezultatem tej partii w powojennej historii Niemiec.

Choć wygrana CDU może wydawać się triumfem centroprawicy, sytuacja polityczna w Niemczech pozostaje napięta i pełna niewiadomych.

„CDU wywołała kryzys migracyjny, a teraz CDU wygrywa wybory. Niemcy.”

– skomentował na Facebooku Adam Ruszczyński, publicysta „Prawy Prosty EU”.

Rekordowa frekwencja i wielkie zmiany w Bundestagu

Tegoroczne wybory przyniosły również historycznie wysoką frekwencję – 84%, co stanowi niemal rekord od 1987 roku. Oznacza to, że Niemcy coraz bardziej angażują się w kształtowanie sceny politycznej swojego kraju.

Wyniki wyborów oznaczają także duże zmiany w układzie sił w Bundestagu. CDU/CSU będzie miała 210 miejsc, AfD – 145, SPD – 118, Zieloni – 94, a Lewica – 62. Tymczasem FDP (4,9%) i lewicowo-populistyczny Sojusz Sahry Wagenknecht (BSW – 4,8%) balansują na krawędzi wejścia do parlamentu.

AfD rośnie w siłę, ale wciąż izolowana

Jednym z najbardziej kontrowersyjnych wątków tych wyborów jest rosnąca popularność AfD, która zyskała niemal 9,5 punktu procentowego w porównaniu do 2021 roku. Partia ta jest jednak nadal bojkotowana przez główne ugrupowania, co utrudnia jej wpływ na kształt przyszłego rządu. Liderka AfD, Alice Weidel, nie kryła satysfakcji:

„Wielkie podziękowania dla wszystkich wyborców i licznych zaangażowanych działaczy. AfD udało się podwoić swój wynik – to niewiarygodny sukces, który jasno pokazuje: obywatele chcą zmian politycznych!”

– napisała na portalu „X” Elona Muska.

Jednak zarówno CDU, jak i inne partie wykluczają współpracę z AfD, obawiając się o radykalizację polityki.

CDU przed trudnym wyborem koalicjantów

Mimo zwycięstwa, chadecy staną teraz przed trudnym zadaniem stworzenia stabilnego rządu. Po wykluczeniu koalicji z AfD, możliwi partnerzy to SPD, Zieloni, FDP i BSW. Jednak żadna z tych konfiguracji nie daje łatwej drogi do większości parlamentarnej.

Lider CDU Friedrich Merz przyznał, że wyzwanie jest ogromne:

„Potrzebujemy szybkiego i rozsądnego utworzenia rządu. Musimy stać się zdolni do działania na arenie międzynarodowej. Osobiście nadal mam nadzieję, że uda nam się utworzyć rząd do Wielkanocy. Europa czeka na Niemcy.”

– powiedział Friedrich Merz po ogłoszeniu wyników exit-poll.

Jak dodał Merz w swoim przemówieniu:

„Moje wrażenie w ciągu ostatnich kilku dni jest takie, że Rosja i Ameryka odnajdują się – ponad głowami #Ukraine, a zatem także ponad głowami Europy. Dlatego teraz wszyscy patrzą na Niemcy. Jak szybko Niemcom uda się utworzyć rząd po tak skomplikowanych wynikach wyborów? To jest teraz dla mnie naprawdę priorytet.”

Z kolei Thorsten Frei, szef frakcji CDU/CSU w Bundestagu, podkreślił, że stworzenie stabilnego rządu „nie będzie łatwe”.

SPD i Zieloni w odwrocie – co dalej z niemiecką lewicą?

Największymi przegranymi wyborów są SPD i FDP, które zanotowały dramatyczne spadki poparcia. Olaf Scholz przyznał się do porażki:

„To jest gorzki wynik wyborczy.”

– powiedział, biorąc na siebie odpowiedzialność za klęskę swojej partii.

Podobnie Zieloni nie odnieśli oczekiwanego sukcesu. Kandydat partii na kanclerza, Robert Habeck, stwierdził jednak, że kampania była sukcesem i partia „wywalczyła sobie wyjście z kryzysu sondażowego”.

Czy Niemcy faktycznie skręcają na prawo?

Wybory do Bundestagu pokazują, że niemiecka scena polityczna ulega wyraźnym zmianom. Wzrost poparcia dla CDU i AfD może sugerować przesunięcie kraju na prawo, ale wciąż nie jest jasne, jak wpłynie to na przyszły rząd.

Dodatkowym czynnikiem jest narracja wokół AfD. Lewicowe media podkreślają „zagrożenie” ze strony tej partii, choć w jej programie brak dowodów na zarzuty rewizjonizmu wobec Polski. Joanna Miziołek z „Wprost” napisała na platformie X:

„Niemcy mocno na prawo… AFD, która chce rewizji granic z Polską drugą siłą w Niemczech.”

Tymczasem komentatorzy coraz częściej wskazują, że tego rodzaju oskarżenia nie znajdują potwierdzenia w oficjalnych dokumentach AfD.

Jedno jest pewne – Niemcy czeka teraz polityczna układanka, która może określić przyszły kierunek kraju na lata po katastrofie społecznej i gospodarczej do jakiej doprowadziły ten kraj poprzednie ekipy rządzące swoją błędną polityką, którą zainfekowały także resztę Unii Europejskiej.

Exit mobile version