Pluralizm w likwidacji, czyli jak Radio Zachód kpi z Lubuszan debatą, której nie ma

Radio Zachód w likwidacji, co słychać w poziomie "debaty" politycznej. Dominuje narracja antykonserwatywna, antynacjonalistyczna i antytrumpowska. 

Fot. Tamim Arafat / Unsplash

Radio Zachód w likwidacji, co słychać w poziomie „debaty” politycznej. Dominuje narracja antykonserwatywna, antynacjonalistyczna i antytrumpowska.

„Lubuskie Forum Radia Zachód” miało być w założeniu miejscem wymiany myśli i konfrontacji różnych stanowisk, jednak rzeczywistość okazała się zgoła inna. Zabrakło głosów opozycji wobec obecnej koalicji rządzącej, co z miejsca uczyniło audycję jednowymiarową. W audycji wyemitowanej 22 lutego, prowadzonej przez Krzysztofa Baługa dominowały narracje wyraźnie antykonserwatywne, antynacjonalistyczne i antytrumpowskie, co nie pozostawia wątpliwości co do intencji tak prowadzonej rozmowy. Nie podjęto rzetelnej polemiki, a rozmówcy wzajemnie potwierdzali swoje poglądy, nie konfrontując ich z odmiennymi stanowiskami. Likwidacja na całego!

Gośćmi audycji „Lubuskie Forum Radia Zachód” byli: Waldemar Sługocki – poseł Platformy Obywatelskiej, Anita Kucharska-Dziedzic – posłanka Nowej Lewicy oraz Wadim Tyszkiewicz – senator niezależny. O czym „dyskutowali” rozmówcy?

Demonizacja ruchów nacjonalistycznych

Pierwszą kwestią, która rzucała się w oczy, była jednoznaczna niechęć do wszelkich ruchów o charakterze narodowym. Wadim Tyszkiewicz przywołał skojarzenia historyczne, mówiąc:

„Te wszystkie ruchy nacjonalistyczne mówiące o tym, że teraz my, my jesteśmy najważniejsi, mamy w Stanach Zjednoczonych, niestety rozlewa się to też po Europie, u nas Konfederacja też zyskuje, więc no, jest duży niepokój.”

Jednocześnie w innym fragmencie dodał:

„ Oczywiście można powiedzieć że rzeczywiście Europa popełniała do tej pory błędy I trzeba te błędy skorygować ale to nie powód żeby dopuszczać do władzy nacjonalistów ludzi o poglądach skrajnie prawicowych, którzy kiedyś doprowadzili świat na skraj katastrofy. Nie wolno tego dopuścić.”

Nasuwa nam się skojarzenie z próbą nadania socjalizmowi „ludzkiej twarzy”, podjętą w czasach PRL. To nie błędy pogrążyły jednak tamten system, a to, że był on z gruntu antyludzki, antyspołeczny i antyekonomiczny, dokladnie jak dzisiejsza Unia Europejska.

Nie sposób też pominąć daleko idącego uproszczenia Tyszkiewicza, które sugeruje, że każdy ruch narodowy to wstęp do totalitaryzmu. Nacjonalizm ma różne oblicza, a traktowanie go jako jednolitego zagrożenia jest nie tylko nieuczciwe, ale i historycznie nieuzasadnione. Warto też odróżniać nacjonalizm od szowinizmu, której to wiedzy Wadim Tyszkiewicz jeszcze najwidoczniej nie posiadł.

Brak przedstawiciela strony, która mogłaby podważyć tak kategoryczne twierdzenia, pozostawił słuchaczy z jednostronnym przekazem. Ale taka najwyraźniej była intencja Krzysztofa Baługa.

Radio Zachód i „ubóstwo intelektualne” Donalda T.

Kolejnym elementem, który wybijał się w audycji, było niemal obsesyjne podkreślanie rzekomej prymitywności Donalda Trumpa i ruchu MAGA. Poseł Waldemar Sługocki (PO) stwierdził:

„Nierozłączną, immanentną cechą rządów czy ruchów nacjonalistycznych jest niski poziom intelektualny.”

Slugocki odniósł się też do słów Donalda Trumpa o Wołodymyrze Żeleńskim w wywiadzie dla Fox News, gdzie Trump stwierdził: „Szczerze mówiąc, nie sądzę, żeby był bardzo ważny na spotkaniach”. Trump argumentował, że obecność Zełenskiego „bardzo utrudnia zawieranie umów” i zasugerował, że ukraiński przywódca nie posiada odpowiednich atutów negocjacyjnych. W odniesieniu do tego Sługocki stwierdził:

„To pokazuje, że deficyty intelektualne pana prezydenta Trumpa wymagają natychmiastowej naprawy.”

W jaki sposób Sługocki chce Trumpa „naprawiać”, o to Baług nie dopytal,

Tylko co jeśli Donald Trump w swej ocenie prezydenta Ukrainy ma jednak rację? Prezydent Ukrainy – kraju będącego od 3 lat w dramatycznej sytuacji i ponoszącego ogromne straty ludzkie i gospodarcze – od kilkunastu miesięcy zaognia sytuację w kontaktach ze sprzyjającymi Ukrainie krajami: a to swoimi wypowiedziami w Wielkiej Brytanii, a to swoim stosunkiem do Polski, ingerowaniem w wewnętrzną politykę naszego kraju oraz wypowiedziami pod adresem prezydenta naszego kraju. Robi wiele, ale dla kontynuowania wojny i wciągnięcia w nią innych krajów, nie przedstawiając żadnej koncepcji zawarcia pokoju. Dodajmy w tym miejscu ostre działania, które Zełeński prowadzi wobec swoich wewnętrznych przeciwników politycznych na Ukrainie, co budzi coraz większy sprzeciw w tym kraju. Donald Trump nigdzie Ukrainie nie odmówił prawa do suwerenności, tylko zdaje się, że nie bardzo poważa jej reprezentanta, który zrobił w ostatnim czasie wiele, aby administrację obecnego prezydenta USA do siebie zniechęcić – choćby propozycją ogłoszoną w październiku ub.r., w której zaproponował zastąpienie na terenie Europy po wojnie wojsk amerykańskich „wojskami europejskimi”…

Takie słowa Waldemara Sługockiego nie tylko więc nie należą do obiektywnej oceny sytuacji politycznej, ale wręcz są wyrazem pogardy wobec milionów Amerykanów popierających obecnego prezydenta. To nie analiza, lecz agitacja, nie debata, lecz ideologiczna ofensywa. Chyba poseł poszedł tu w stygmatyzowaniu w ślady swojego szefa Donalda Tuska…

Anita Kucharska-Dziedzic: UE ponad wszystko i ideologia zamiast argumentacji

Posłanka Nowej Lewicy, Anita Kucharska-Dziedzic, również nie omieszkała wprowadzić do dyskusji skrajnie lewicowej narracji. Wypowiedzi, które miały dotyczyć geopolityki, szybko przekształciły się w ideologiczny manifest.

„Wspieranie ruchów odśrodkowych unijnych, wspieranie różnych nacjonalistów, powiedzielibyśmy nawet freaków, jest graniem na rozbicie jedności Europy.”

Tego rodzaju określenia jak „freakowie” wyraźnie deprecjonują całe ugrupowania polityczne, ignorując fakt, że mają one znaczne poparcie społeczne i odpowiadają na realne potrzeby swoich wyborców.

Posłanka dodała również:

„Brexit pokazał, że ludzie dali się nabrać na antyunijną propagandę, teraz Brytyjczycy widzą swój błąd.”

Na początku 2025 roku, pięć lat po formalnym opuszczeniu UE, sondaże wskazują, że około 55% Brytyjczyków uważa Brexit za błędną decyzję, a tylko 30% nadal go popiera (dane z sondaży YouGov). 62% ocenia realizację Brexitu jako nieudaną, co sugeruje rozczarowanie zarówno samym wyjściem z UE, jak i jego następstwami. Zatem wypowiedź Kucharskiej-Dziedzic to kolejne uproszczenie, które pomija fakt, że spora część Brytyjczyków nadal popiera Brexit i dostrzega w nim zalety, zwłaszcza w kontekście suwerenności państwowej. Zamiast obiektywnej analizy, mamy tu kolejny jednostronny przekaz.

Polska jako państwo chrześcijańskie, czyli… chętne migrantom?

Senator Wadim Tyszkiewicz, mówiąc o migracji, podkreślił, że Polska jest państwem chrześcijańskim i z tego powodu powinna kierować się zasadami miłosierdzia:

„My przecież jesteśmy ponoć państwem chrześcijańskim. Katolicy powinni być wrażliwi na czyjąś krzywdę i nieść komuś pomoc.”

Choć idea pomocy potrzebującym jest szlachetna, trudno nie zauważyć hipokryzji i krótkowzroczności w tym podejściu. Ci sami politycy, którzy na co dzień kwestionują rolę Kościoła w życiu publicznym i dążą do sekularyzacji Polski, nagle odwołują się do chrześcijańskich wartości, gdy pasuje to do ich narracji. Czy chodzi tu o rzeczywistą troskę o drugiego człowieka, czy raczej o selektywne wykorzystywanie religii jako argumentu politycznego?

I tu znów zabrakło udziału rozmówcy, który mógłby przedstawić na antenie inny punkt widzenia

Prawdziwa debata gdzie? W likwidacji!

Dzisiejsze „Lubuskie Forum Radia Zachód” nie spełniło swojej roli jako miejsce rzetelnej debaty. Zamiast tego było jednostronnym manifestem skierowanym przeciwko nacjonalizmowi, Donaldowi Trumpowi i wszelkim ruchom kwestionującym liberalno-lewicowy porządek. Brak przedstawicieli opozycji tylko pogłębił wrażenie zamknięcia się rozmówców we własnej bańce informacyjnej. Prawdziwa debata wymaga różnorodności głosów – tu jej zabrakło. Likwidacja na całego!

 

Fot. Tamim Arafat / Unsplash
Exit mobile version