Matka skazana za opinię o lekarzu. Historia, która wstrząsnęła opinią publiczną
Sprawa zaczęła się ponad dwa lata temu, kiedy pani Weronika Krawczyk odpowiedziała w internecie na pytanie o polecanego lekarza do prowadzenia trudnej ciąży w Starogardzie Gdańskim. Wspomniany w pytaniu ginekolog, Piotr A., kilka lat wcześniej sugerował jej aborcję po diagnozie zespołu Downa u dziecka. Co więcej, zgodnie z relacją kobiety, miał nawet oferować przeprowadzenie zabiegu w swoim gabinecie, co byłoby niezgodne z prawem. Weronika odmówiła, a jej dziecko przyszło na świat zdrowe, choć stres związany z sytuacją pozostawił swoje konsekwencje zdrowotne.
Policja, sąd i kontrowersje
Po czasie. skazana matka trojga dzieci, pani Weronika została wezwana na policję i dowiedziała się, że jest oskarżona o zniesławienie (art. 212 Kodeksu karnego). Przeprowadzono z nią procedury jak wobec kryminalisty – pobrano odciski palców i ślinę. Proces odbywał się z wyłączeniem jawności, a 10 lutego 2025 roku zapadł wyrok, który wywołał ogromne kontrowersje.
Sędzia Jankowski skazał matkę za jej wpis w internecie. Co więcej, podczas rozprawy zachowywał się w sposób, który budzi wątpliwości co do jego bezstronności.
Przerwał rozprawę i bez wcześniejszych zapowiedzi wezwał na przesłuchanie uczestniczkę pikiety pro-life, która odbywała się przed budynkiem sądu. Zadawał jej pytania dotyczące początków życia człowieka i interpretacji badań medycznych Weroniki, co wielu obserwatorów uznało za próbę dyskredytacji poglądów obrońców życia.
Matka skazana za obrazę czci lekarza nie zamierza się poddawać. Wsparcia udziela jej Fundacja „Życie i Rodzina”, która zapowiedziała apelację od wyroku. Sprawa odbiła się szerokim echem, a jej finał może okazać się precedensowy dla przyszłych spraw związanych z wolnością słowa i prawem do ostrzegania przed lekarzami. W powszechnym odczuciu wielu osób komentujących ten wyrok w internecie, jest on rażąco niesprawiedliwy i stanowi przejaw skrajnego zideologizowania sędziego, który go wydał.
Człowiek o bardzo nieciekawej reputacji
Wiosną 2002 jeden z klientów nie chciał uiścić kwoty 2000 złotych za aborcję na swoim dziecku. Wówczas Piotr A. miał zlecić współpracownikowi, aby pojeździł z panem po mieście i zmusił go do zapłaty. Wtedy sprawa trafiła do organów ścigania. Prokuratura przejrzała billingi i znalazła kolejne matki po aborcji wykonanej na ul. Przemyskiej. Piotr A. miał także posiadać recepty z pieczątkami innych lekarzy, nielegalnie usypiać pacjentki do zabiegu (choć nie miał uprawnień lekarza-anestezjologa). Media pisały, że posiadał też w domu broń bez wymaganego zezwolenia.
W 2008 roku Piotr A. został skazany na 2 lata pozbawienia wolności w zawieszeniu. Co ciekawe, sąd nie odebrał mu wówczas prawa wykonywania zawodu, więc mógł dalej pracować jako ginekolog.
Obejrzyj materiał. Pani Weronika liczy na nasze wsparcie!
Fundacja „Życie i Rodzina” przygotowała szczegółowy materiał filmowy omawiający całą sprawę. Zachęcamy do obejrzenia i wyrobienia sobie własnej opinii na temat tego bulwersującego wyroku.