Brutalna prawda o Ukrainie – strategia, blef i przetrwanie [OPINIA]

Wojna to nie tylko starcie militarne, ale również wielowymiarowa rozgrywka polityczna i gospodarcza. Na pozycję negocjacyjną wpływają zarówno realne siły kinetyczne, jak i kwestie ambicji, emocji czy strategii blefu. W obecnym konflikcie na Ukrainie każda ze stron dąży do uzyskania jak najlepszej pozycji negocjacyjnej, grając dostępnymi kartami i próbując osłabić przeciwników. Jak wygląda sytuacja poszczególnych graczy?

Ukraina: walka w pozycji słabszego

Ukraina jest w najtrudniejszej sytuacji, ponieważ jej siła w dużej mierze zależy od wsparcia zewnętrznego. Nie mając wystarczających zasobów, musi polegać na pomocy Zachodu – co oznacza, że nie zawsze może realizować własne interesy, a zamiast tego musi rozgrywać cudze atuty i stosować polityczny blef.

Jednocześnie Ukraina jest świadoma, że gra o przetrwanie. Może próbować wykorzystać napięcia między USA a Europą, zwłaszcza między Niemcami i Francją a Waszyngtonem. Może też sugerować wycofanie się USA z Europy i wzmocnienie roli sił europejskich. Jednak tego typu strategia może okazać się fatalnym błędem, jeśli doprowadzi do osłabienia wsparcia ze strony swojego głównego sojusznika – Stanów Zjednoczonych.

Rosja: czekanie i podbijanie stawki

Rosja nie może wygrać tej wojny, ale nie zamierza też jej przegrać. Jej celem jest wymuszenie akceptacji zdobyczy terytorialnych oraz stopniowy reset polityczny i gospodarczy w relacjach z Zachodem. Choć rosyjska gospodarka jest osłabiona, Kreml liczy na to, że europejskie społeczeństwa i gospodarki zmęczą się konfliktem, szczególnie w obliczu problemów energetycznych i utraty rosyjskich rynków zbytu.

Rosja stosuje także strategię blefu, podnosząc stawkę poprzez groźby eskalacji. Może sugerować możliwość ataku na kraje bałtyckie, wspierać międzynarodowy terroryzm czy nawet straszyć użyciem broni atomowej. Co ciekawe, Kreml nie musi aktywnie zabiegać o normalizację stosunków z Europą – robi to za niego sama Ukraina, próbując rozgrywać Zachód przeciwko USA.

Stany Zjednoczone: globalne ambicje a chińskie wyzwanie

Dla USA wojna na Ukrainie jest częścią szerszej układanki globalnej rywalizacji. Waszyngton chce utrzymać swój status supermocarstwa, ale jest świadomy rosnącego zagrożenia ze strony Chin.

Rosja próbuje wykorzystać to napięcie, sugerując możliwość amerykańsko-rosyjskiego sojuszu przeciwko Pekinowi – wzorowanego na relacjach USA i ZSRR podczas II wojny światowej. Jednak rzeczywistość jest odwrotna: to Chiny rozgrywają Rosję, a nie odwrotnie.

Dodatkowym osłabieniem pozycji USA jest cykl wyborczy – czteroletni rytm polityczny sprawia, że administracja prezydencka musi działać szybko. Trump, jeśli chce zrealizować swoją strategię „America First”, musi skierować zasoby do USA, kosztem wsparcia dla Europy i Ukrainy. To zaś tworzy napięcia wśród sojuszników i osłabia jedność Zachodu wobec Rosji.

Europa: chęć negocjacji i strategia przeczekania

Unia Europejska oficjalnie wspiera Ukrainę, ale w rzeczywistości nie zawsze działa na jej korzyść. Niemcy i Francja wyraźnie dążą do negocjacji z Rosją, a stosunki UE z USA są pełne sprzeczności. Europa chętnie przyjmuje amerykańskie wsparcie finansowe i wojskowe, ale nie chce ponosić większych kosztów własnych.

Podczas niedawnego spotkania w Monachium widoczne były napięcia między Europą a USA. Europejscy politycy chcą mieć wpływ na negocjacje, ale nie mają realnych zasobów, by wnieść coś istotnego do stołu rozmów. Co więcej, ich strategia wydaje się polegać na przeczekaniu Trumpa, licząc, że po kolejnych wyborach w USA podejście Ameryki do konfliktu się zmieni.

Społeczeństwa kontra elity: gra na rozpad UE

W tle całej tej rozgrywki znajduje się jeszcze jeden istotny czynnik: rola opinii publicznej. Amerykanie próbują wciągnąć społeczeństwa europejskie do debaty o przyszłości kontynentu, licząc, że oddolny nacisk osłabi unijną biurokrację i zmusi UE do zmiany kursu politycznego.

To oznacza, że stawką w tej grze jest nie tylko los Ukrainy, ale także przyszłość samej Unii Europejskiej. USA mogą wykorzystywać wewnętrzne podziały w Europie, by osłabić jej jedność i zwiększyć swoją przewagę negocjacyjną.

Co dalej?

Przyszłość Ukrainy i układu sił w Europie pozostaje niepewna. Główne kierunki zmian są już widoczne, ale ich skala i tempo pozostają trudne do oszacowania. Jak potoczy się dalsza rozgrywka? W kolejnym podcaście przyjrzymy się temu bliżej.

Posłuchaj podcastu

Exit mobile version