Opisał ją niemiecki „Bild”, którego dziennikarze dotarli do archiwum Stasi. W jednych z doniesień zapisano:
„Am. 07. Januar 1986 kam es im DDR-Braunkohlekraftwerk Jänschwalde in der Zeit von 13.20 Uhr bis 16.04 Uhr zum Ausfall des Blockes A 10 (500 Megawatt)”.
Po polsku raport by mniej więcej brzmiał:
„07 stycznia 1986 roku w elektrowni w Jänschwalde o godzinach od 13:20 do 16:04 nastąpiło wyłączenie bloku A 10 o mocy 500 MW”.
W dalszej części raportu funkcjonariusz Stasi pisze: „Było to spowodowane zwarciem doziemnym, które nastąpiło, gdy pasek lamety z choinki dostał się na szynę zbiorczą transformatora bloku”. Lameta (podaję za Wikisłownikiem), to cienka filia metalowa pocięta w długie i wąskie paseczki, używana jako ozdoba choinkowa. W Polsce niekiedy taka błyszcząca folia nazywana jest anielskimi włosami.
Wdrożono więc śledztwo, aby stwierdzić lub wykluczyć sabotaż. Sprawa bowiem była poważna. Kierownictwo placówki Stasi w Cottbus porządziło meldunek do centrali w Berlinie do XVIII Głównego Wydziału odpowiedzialnego za ekonomię. Awaria bowiem pociągnęła za sobą uszkodzenie rur, na sąsiednim bloku, co doprowadziło do łącznej całkowitej utraty 1000 megawatów, które zapewniały zasilanie kilkuset tysięcy gospodarstw domowych.
Dochodzenie mające wyjaśnić jak lameta znalazła się na szynach feralnego transformatora trwało kilka dni i wykazało, że pochodziła z choinki, którą kierownictwo elektrowni umieściło na jednym z górnych pieter budynku elektrowni. Zgodnie bowiem z tradycją miało cieszyć oczy pracowników i motywować ich do wydajniejszej pracy dla dobra socjalistycznej ojczyzny. I zgodnie z tą tradycją po Święcie Trzech Króli, choinki należy usunąć. Zlecono więc pracownikowi operację likwidacji choinki. Ale aby nie gubiła igieł podczas znoszenia jej po schodach, wydano temu pracownikowi polecenie zrzucenia jej z górnej kondygnacji na ziemię.
Podczas krótkiego lotu drzewka anielskie włosy, czyli cienka metalowa folia oddzieliła się od choinki i niesiona wiatrem przeleciawszy 35 metrów, jak stwierdził raport, wylądowała na szynach rzeczonego transformatora powodując zwarcie doziemne.
Autor artykułu Hans Wilhelm Saure z „Bild” nie napisał jakie konsekwencje wyciągnięto i wobec kogo. A szkoda, bo tekst były weselszy.