Były Sekretarz Generalny NATO, Jens Stoltenberg, obejmuje funkcję współprzewodniczącego Grupy Bilderberg. W lutym 2025 roku Stoltenberg ma objąć także stanowisko przewodniczącego Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa. Były dwukrotny premier Norwegii zapowiadał jeszcze w lipcu tego roku koniec swojej kariery w międzynarodowych organizacjach – zamierzał wrócić do rodzinnego Oslo, oddać się rodzinie i pisać książki. Coś jednak się zmieniło.
Zapowiedzi powołania Stoltenberga na ważne stanowisko w Bilderberg pojawiły się w agencji Bloomberg już w listopadzie bieżącego roku, a jego wybór związany miał być z jego wieloletnią wcześniejszą obecnością w strukturach grupy. Od kilku lat zasiadał on w tzw. komitecie sterującym Grupy Bilderberg, decydującym o programie oraz uczestnikach corocznych spotkań.
Pytany jeszcze w lipcu tego roku, Stoltenberg zapowiadał koniec swojej kariery w międzynarodowych organizacjach. Mówił, że zamierza wrócić do rodzinnego Oslo i zastanowić się nad wydaniem książki.
„Muszę wszystko przemyśleć, łącznie z tym, czy uda mi się napisać książkę”
– oznajmił Stoltenberg, pytany przez internetową gazetę „Nettavisen” o plany po zakończeniu kierowania NATO.
„Nie mogę doczekać się, aby mieć więcej czasu dla rodziny i żony”
– mówił.
Co kryje się za woltą Stoltenberga? Tajemnice NATO w służbie korporacji
Wolta Stoltenberga co do jego osobistych planów została zakomunikowana – i być może dojrzała – już po wyborczym rozstrzygnięciu w USA i powtórnym wyborze Donalda Trumpa na prezydenta tego mocarstwa. Trumpa, który w swoim programie wyborczym, nie krył chęci odejścia od globalizacji jako nieskutecznego panaceum na amerykańskie bolączki. Donald Trump zapowiada także istotne decyzje w sferze polityki migracyjnej, jawnie popieranej przez tzw. elity ekonomiczne świata.
Trump oznacza także zmiany w globalnej ekonomii, które mogą znacząco naruszyć układ sił na geopolitycznej mapie. Z niepokojem na rozpoczęcie jego rządów, którego przynajmniej dwukrotnie w tym roku próbowano zamordować, spoglądają także przedstawiciele branż oraz organizacji finansowych czerpiących gigantyczne korzyści z tzw. polityki klimatycznej i zielonej transformacji. Oznacza to zmianę w globalnych transferach zasobów i potencjałów na niespotykaną dotychczas skalę. Nie da się zaprzeczyć, że Donald Trump może przynieść redefinicję reguł finansowej gry, niewkalkulowaną w biznesowe ryzyko na rynku „handlu powietrzem” stworzonym przez wielkie korporacje i finansjerę przez ostatnie lata.
Dodajmy do tego radykalną zmianę w kwestii podejścia USA do wojny na Ukrainie, na czym stracić mogą potentaci zbrojeniowi w krajach Zachodu, ale także ukraińscy oligarchowie, korzy sporą część zachodniej pomocy finansowej zagospodarowują w sposób niezgodny z jej przeznaczeniem.
Decyzje Trumpa będą z pewnością rzutować na realizację ustaleń poczynionych na styku polityki, biznesu i nauki podczas spotkań Grupy Bilderberg w ostatnich latach. Na ile wiedza Jensa Stoltenberga i posiadane przez niego natowskie tajemnice mogą pomóc prywatnej organizacji w realizacji swoich celów, tego nie wiadomo, jednak trudno to bagatelizować. Tak jak bagatelizować nigdy nie należało pracy byłego niemieckiego kanclerza Gerharda Schroedera w rosyjskim Gazpromie.
Forum nieformalnych dyskusji
Obsadzenie Stoltenberga w Grupie Bilderberg następuje niedługo po śmierci prof. Victora Halberstadta, byłego wiceprzewodniczącego grupy, który zmarł 13 września 2024 roku. Halberstadt przez 44 lata uczestniczył w pracach Bilderberg, a od 1980 do 2000 roku pełnił funkcję honorowego sekretarza generalnego. Jego działalność obejmowała współpracę z sektorem korporacyjnym, naukową oraz światową sceną polityczną. Jak pisze Grupa Bilderberg na swojej stronie o okresie pracy Halberstadta:
„Był to czas ogromnej transformacji w geopolityce, makroekonomii i dyplomacji. Organizacja ugruntowała swój profil jako kluczowe forum n i e f o r m a l n y c h dyskusji i konstruktywnego dialogu między Europą a Ameryką Północną.”
– czytamy na stronie.
Jednak to właśnie owa nieformalność i zakulisowość decyzji i działań Grupy Bilderberg budzi od dawna największe kontrowersje zarówno obserwatorów jak i niektórych ekspertów. Nie wiadomo bowiem zarówno ani jakie decyzje są podejmowane na corocznych spotkaniach Grupy Bilderberg oraz do czego zobowiązują się światowi liderzy oraz przedstawiciele biznesu biorący w nich udział.
„Ta samozwańcza elita, działająca od 1954 roku pod przykrywką +poprawy dialogu transatlantyckiego+, w rzeczywistości stanowi niedemokratyczne forum, gdzie około 130 najbogatszych i najbardziej wpływowych osób świata spotyka się za zamkniętymi drzwiami, by kształtować globalną politykę bez jakiejkolwiek publicznej kontroli czy transparentności.”
– pisze komentator portalu zmianynaziemi.pl.
Jak przekonują z kolei publicyści norweskiego portalu DN, którzy jako pierwsi informowali o nowej funkcji Stoltenberga:
„Grupa Bilderberg nie jest już tak owiana mitami jak w przeszłości, ponieważ w ostatnich latach bardziej otworzyła się na temat tego, co się dzieje i kto w niej uczestniczy.”
– czytamy w opracowaniu portalu dw.no.
Jak zatem przekonują autorzy, celem istnienia Grupy Bilderberg jest organizowanie corocznego trzydniowego spotkania, podczas którego „najpotężniejsi liderzy” biznesu, politycy i naukowcy na świecie omawiają aktualne tematy.
Jedynym celem istnienia grupy mają być coroczne spotkania a sama Grupa Bilderberg ma być już przedsięwzięciem otwartym. Trudno jednak nie odnieść wrażenia, że jest zgoła inaczej. Spotkania nadal pozostają zamknięte i poufne, a media, ani zewnętrzni obserwatorzy nie są do nich dopuszczani. Komunikaty, zarówno przed spotkaniami, jak i po ich zakończeniu są bardzo lakoniczne, choć poruszane tematy wydają się fundamentalne.
Trudno też nie traktować z przymróżeniem oka publikowania listy zaproszonych gości jako dowodu rzekomej jawności działań organizacji i jej otwarcia na opinię publiczną. Spotkania grupy budzą ogromne zainteresowanie na długo przed tym zanim do nich dochodzi. Miejsca tych konwentykli oblegane są przez setki dziennikarzy i kamer, zatem zapewnienie ich uczestnikom poufnej obecności jest już od dawna niemożliwe. Publikowanie listy gości jest zatem wyłącznie zabiegiem praktycznym, a nie przejawem otwartości Grupy Bilderberg.
Jak pisze portal „Wolne Media”:
„Szczególnie niepokojący jest fakt, że były szef NATO, organizacji militarnej, został postawiony na czele grupy, która teoretycznie ma służyć dialogowi i współpracy. To pokazuje rzeczywiste priorytety Grupy Bilderberg — koncentrację władzy militarnej i politycznej w rękach niewybranych elit.”
– czytamy na „Wolne Media”.
Grupa Bilderberg – styk globalnej polityki, biznesu i nauki
Zmarły we wrześniu Halberstadt był blisko związany ze spotkaniami grupy Bilderberg, w których uczestniczył od 1975 r., pełniąc funkcję honorowego sekretarza generalnego od 1980 do 2000 r., a do swojej śmierci pełniąc funkcję przewodniczącego jej fundacji. Jego praca obejmowała wiele sektorów, w tym zasiadanie w radach doradczych dużych korporacji, takich jak DaimlerChrysler i Goldman Sachs, instytucji akademickich, takich jak Uniwersytet Koç, a także bycie członkiem Światowego Forum Ekonomicznego od 1990 roku.
Halberstadt pełnił również funkcję dyrektora niewykonawczego w ING, Stork, KPN, RHJI, TNT, PA i innych. Wszystko to na styku globalnej polityki i globalnego biznesu.
Jens Stoltenberg, będąc Sekretarzem Generalnym NATO, brał udział w spotkaniu grupy w Dreźnie w 2016 roku. W gronie zaproszonych gości znaleźli się wówczas m.in. Radosław Sikorski, Anne Applebaum, premier Saksonii Stanislaw Tillich oraz były przewodniczący Komisji Europejskiej, José Manuel Barroso. W 2016 roku skupiono się na sytuacji w Chinach, Rosji, Bliskim Wschodzie, wyborach prezydenckich w USA oraz przyszłości Wielkiej Brytanii w UE. Wśród innych tematów znalazły się innowacje, cyberbezpieczeństwo oraz geopolityka energetyczna i surowcowa.