Zielonogórscy dziennikarze pod presją urzędników i polityków. Szokujące relacje zbierają się w druzgocącą całość

Miało być nowe otwarcie „po ciemnych latach PiS”, pluralizm i dziennikarska autonomia. Tymczasem coraz więcej sygnałów wskazuje na to, że media lokalne w Zielonej Górze są sterowane przez władze miejskie, którym powinny one patrzeć na ręce. Próby pacyfikacji pojedynczych dziennikarzy, ale i całych redakcji są w toku. Radio Zielona Góra oraz Akademickie Radio INDEX, zamiast zachowywać niezależność, stają się areną walki o wpływy polityczne. Nie lepiej ma być w „likwidowanym” Polskim Radiu Zachód, o czym alarmują sami dziennikarze. Także piszący dla lokalnego wydania „Gazety Wyborczej” nie mają lekko za czasów „panów praworządności” a dowodów na to przybywa każdego dnia. 

„Są takie tematy, które są ucinane”

Dziennikarze Radia Zielona Góra, miejskiej rozgłośni Radia Zachód, alarmują, że w ich pracy reporterskiej coraz częściej dochodzi do selekcji tematów.

„Są takie tematy, które są ucinane już na etapie wewnątrzredakcyjnej propozycji. Szczególnie te, które budzą w mieście kontrowersje i mogą w złym świetle postawić urząd miasta”

– twierdzą nasi rozmówcy pracujący w RZG, zastrzegając anonimowość.

Kierownictwo redakcji ma naciskać na unikanie jakiejkolwiek krytyki, czy kontrowersji wokół działań władz miasta, kierowanych przez prezydenta Marcina Pabierowskiego (Platforma Obywatelska).

Przykładem takiego podejścia, wg. naszych rozmówców, była decyzja o zaniechaniu iluminacji świetlnych na terenie Pałacu Książęcego w Zatoniu.

„Najlepiej byłoby, gdybyśmy w ogóle o tej sprawie nie mówili i nie dyskutowali, ale się nie dało, więc jakiś materiał powstał. Jaki? Że iluminacja będzie, ale na Starówce, choć tam przecież była od wielu lat”

– opowiada osoba znająca kulisy sprawy.

Podobnie miało być przy niedawnym uchwalaniu miejskiego budżetu, z rekordowym zadłużeniem, czy decyzji o podniesieniu opłat za miejskie żłobki, która do czerwoności rozgrzała redakcyjne telefony od rozgoryczonych drastyczną podwyżką rodziców.

Krytyczne spojrzenie „Gazety Wyborczej” już Koalicji Obywatelskiej niepotrzebne

Kuriozalne sytuacje dotykają także lokalny oddział „Gazety Wyborczej” w Zielonej Górze. Jest to o tyle dziwne, że z krytycznych, czasem może nawet nieco naciąganych artykułów bazujących nie tyle na faktach, co opiniach, politycy Platformy Obywatelskiej ochoczo w przeszłości korzystali. Podejście do dziennikarskiej wnikliwości jednak się na naszych oczach zmienia pod dyktatem „walczącej demokracji”.

W ostatnim czasie miały miejsce przynajmniej dwie znane nam próby nacisku na piszących dla „GW” o lokalnych sprawach i decyzjach. O ilu nie wiemy? Zapraszamy na stronę KONTAKT. Pierwszy wyraz niezadowolenia polityków dotyczyć miał przytoczenia krytycznego opisu sytuacji w Szpitalu Uniwersyteckim w Zielonej Górze i decyzji personalnych tam podjętych. Rozmówca był nie ten i nie uzgodniony. Druga sytuacja, całkiem niedawna, dotyczyła publikacji artykułu na temat zielonogórskiego „Domu Kombatanta”, po której rozdzwonić miały się telefony do autorki od „rozgoryczonych publikacją” niektórych radnych większościowego klubu w radzie miasta (Koalicja Obywatelska – 14 z 25 mandatów).

Akademickie Radio INDEX też pod presją

Nie lepiej sytuacja wygląda w istniejącym od 1998 roku Akademickim Radiu INDEX, które w ostatnich latach bardzo mocno postawiło na informacje miejskie i publicystykę, zyskując sporą grupę słuchaczy, szczególnie w młodej grupie docelowej. Za prezydentury Janusza Kubickiego część środowiska dziennikarskiego i słuchaczy przypisywało jemu sprzyjanie ówczesnemu magistratowi, choć niewielu krytykujących przytaczało niezbite dowody na poparcie tych tez.

Sprzyjanie magistratowi jako misję radia chcą jednak najwyraźniej widzieć nowe władze Zielonej Góry. Po jednej z rozmów publicystycznych, która poszła bardzo nie po myśli prezydenta Pabierowskiego, rozpocząć miały się telefony do władz Uniwersytetu Zielonogórskiego, prowadzącego tę rozgłośnię, z żądaniem zdyscyplinowania prowadzącego tę rozmowę dziennikarza. Dziennikarz miał być wobec Pabierowskiego “zbyt napastliwy i niewłaściwie formułować pytania”. Władze UZ się nie ugięły, ale informacja wydostała się poza mury uczelni i szybko obiegła środowisko dziennikarskie w mieście. Dobrze, że na rozmowy do rektoratu nie został wysłany zdymisjonowany niedawno Dariusz Wieczorek..

Według osoby znającej kulisy sprawy, naciski miały charakter wyraźnie polityczny i były próbą ingerencji w niezależność redakcji.

„To była sytuacja, w której wyraźnie dano nam do zrozumienia, że pewne osoby nie powinny być krytykowane w taki sposób”

– mówi nasze źródło, podkreślając, że choć uczelnia naciskom nie uległa, to niepewność wśród dziennikarzy i redakcji pozostała.

„Część kolegów zaczęła zastanawiać się, czy warto ryzykować konflikty z lokalnymi władzami”

– dodaje nasz rozmówca.

Radio Zachód, czyli media publiczne w likwidacji

Nie lepiej jest w Radiu Zachód, głównej antenie Polskiego Radia w Zielonej Górze. Jak relacjonują dziennikarze, wiele tematów „nie doczekuje się w ogóle wejścia na agendę”. Jeden z pracowników z wieloletnim stażem miał przy grupie pracowników wyrazić dość znamienną opinię o obecnej kondycji publicystyki w tym radiu:

„Lepiej było za Brodzika”

– nawiązując do Łukasza Brodzika, byłego zastępcy redaktora naczelnego, zwolnionego w styczniu 2024 roku.

„Informacja jest reglamentowana, zarówno na antenie, jak i w internecie. Niektórych tematów nam ruszać nie wolno, a niektóre znikają po publikacji.”

– twierdzą dziennikarze.

Słuchacze, którzy chcieli się z nami podzielić swoją opinią, również nie kryją rozczarowania poziomem publicystyki.

„Kompletnie miałka i bez polotu. Tych porannych rozmów często nie da się słuchać”

– komentuje słuchacz z okolic Międzyrzecza.

Michał Iwanowski i jego misja przywracania pluralizmu

Od stycznia 2024 roku Radio Zachód kierowane jest przez Michała Iwanowskiego, działacza Platformy Obywatelskiej. Objął stanowisko likwidatora i redaktora naczelnego, deklarując w wywiadzie dla „Gazety Wyborczej”, że jego misją jest „przywrócenie równowagi, pluralizmu i obiektywizmu oraz zwiększenie autonomii dziennikarzy”. Jednak, jak zauważają pracownicy, „z tych zapowiedzi nic się nie uchowało”:

„Nie wiem, kto ma więcej dziennikarskiej autonomii, bo na pewno nie ja”

– mówi gorzko jeden z dziennikarzy.

Tymczasem aktywność Iwanowskiego w mediach społecznościowych z lat 2015-2023 wyraźnie wskazuje, po której stronie politycznego sporu on stoi. Wiedzą to też doskonale dziennikarze, spośród których ci o poglądach różnych do Iwanowskiego – a to dość liczna grupa – wolą w żaden sposób się nie ujawniać. W Radiu Zachód ma panować przez to swego rodzaju dyktat.

Nawet w wysłanych dziś przez Iwanowskiego do pracowników życzeniach świątecznych znalazły się wtręty polityczne:

„Codzienną pracą udowadniacie, jak ważna jest misja publiczna w czasach demagogii”

– napisał działacz Platformy Obywatelskiej w świątecznym e-mailu do załogi, który udostępnił nam jeden z rozmówców.

Aby żadnej krytyki nie było…

Niepokojące doniesienia z Radia Zielona Góra, Radia Zachód i Akademickiego Radia INDEX budzą pytania o kondycję mediów w Zielonej Górze. Coraz więcej wskazuje na to, że najważniejsze media w Zielonej Górze oraz pracujący w nich dziennikarze, muszą zapomnieć o jakiejkolwiek niezależności możliwości rzetelnej dziennikarskiej pracy.

„Miało być nowe otwarcie, miał być pluralizm i dziennikarska autonomia. Iwanowski jest może trochę milszym w obyciu z pracownikami od poprzednika szefem, ale za to takim, który w każdej chwili z szuflady może wyjąć likwidatorskiego bejsbola”

– podsumowują rozczarowani pracownicy.

Czy lokalne media w Zielonej Górze będą cieszyć się niezależnością, czy staną się przybudówką aktualnej władzy? W świetle aktualnych relacji licznych obserwatorów z ich redakcyjnego wnętrza, ale i wśród ich odbiorców, można co do tego mieć poważne wątpliwości.

Alarmuj! Napisz do nas i nie zmagaj się sam/-a!

W powyższym tekście opisane zostały tylko wybrane przejawy naruszania wolności dziennikarskiej, te których relacje uznaliśmy za wiarygodne lub które zostały przez nas zweryfikowane. Pozostałe są przez nas w trakcie pogłębionego dokumentowania. O najbardziej jaskrawych przypadkach naruszania prawa prasowego poinformujemy wkrótce Centrum Monitoringu Wolności Prasy SDP. Zainteresowani współpracą w tym zakresie mogą zgłaszać swoje przypadki bezpośrednio do CMWP SDP albo do nas za pośrednictwem strony KONTAKT. Wszelkim informatorom gwarantujemy pełną poufność korespondencji oraz anonimowość

Exit mobile version