Decyzja o pominięciu Tuska jest postrzegana jako rezultat złych relacji między polskim premierem a amerykańskim przywódcą, pogłębionych kontrowersyjnymi i kłamliwymi wypowiedziami Tuska na temat Trumpa w przeszłości.
Amerykańska prasa, ani rzeczniczka ds. przekazania władzy duetowi Trump-Vance Karoline Leavitt, nie potwierdzili wciąż jednoznacznie gestu niezaproszenia Tuska na inaugurację Trumpa. Być może, z uwagi na dyplomatyczną bezprecedensowość takiego działania, takie potwierdzenie w ogóle nie nastąpi, a zainteresowanym pozostanie liczenie nieobecnych. Faktem jednak jest, że przywódcy wielu krajów swe zaproszenie i obecność na inauguracji Donalda Trumpa już publicznie potwierdzili.
Tusk w swojej książce „Szczerze” (wydanej w 2019 roku przez Wydawnictwo Agora) oraz w mediach społecznościowych wielokrotnie krytykował Trumpa, a jego gest ze zdjęcia, gdzie wyprostowanymi palcami imitował pistolet skierowany w plecy amerykańskiego lidera, wywołał międzynarodowe oburzenie. Kolejną falę krytyki sprowokowały wypowiedzi Tuska z 17 marca 2023 roku, kiedy oskarżył Trumpa o powiązania z rosyjską FSB, nie przedstawiając na to żadnych dowodów. W ocenie wielu komentatorów te działania znacząco nadwyrężyły relacje między małym a wielkim Donaldem.
Duda i Morawiecki mile widziani, czyli polska reprezentacja będzie
Choć premier Tusk nie weźmie najwyraźniej udziału w ceremonii, Polska będzie reprezentowana przez prezydenta Andrzeja Dudę oraz byłego premiera Mateusza Morawieckiego. Obaj politycy, znani z dobrych relacji z Donaldem Trumpem, otrzymali oficjalne zaproszenia. Prezydent Duda, którego kadencja zakończy się w sierpniu przyszłego roku, ma odegrać w ocenie wielu komentatorów kluczową rolę w utrzymaniu stabilnych stosunków między Polską a Stanami Zjednoczonymi. Morawiecki, zaproszony jako potencjalny lider Europejskich Konserwatystów i Reformatorów, potwierdził swoją obecność już 15 grudnia br.
Na inauguracji pojawi się także europoseł Dominik Tarczyński, który zapowiedział, że podczas jego pobytu w USA odbędzie się także seria spotkań otwartych z nim w Miami, Nowym Jorku i Chicago.
Trump rozpoczyna drugą kadencję
Zaprzysiężenie Donalda Trumpa, które odbędzie się 20 stycznia 2024 r. o godzinie 12:00 czasu wschodniego (18:00 czasu polskiego) przed Kapitolem w Waszyngtonie, będzie początkiem jednego z najbardziej zaskakujących powrotów politycznych w historii USA. Prezydent Trump zapowiedział, że jego przemówienie inauguracyjne będzie miało jednoczący charakter.
Jeszcze tego samego dnia Trump planuje podpisać ponad dwadzieścia rozporządzeń wykonawczych, mających na celu cofnięcie wielu decyzji administracji Bidena. Jedną z pierwszych decyzji będzie nadania większych uprawnień urzędników imigracyjnych Jego prezydentura zapowiada nowe rozdanie w polityce międzynarodowej, co rodzi pytania o przyszłość relacji z Polską, szczególnie w obliczu krytyki, jaką obecne polskie władze już wzbudzają w Waszyngtonie.
Tusk – ofiara własnych intryg. Na ile ucierpi Polska?
Donald Tusk, stanowiący zawód dla coraz większej liczby Polaków, a przez swoich oponentów politycznych oskarżany o niszczenie państwa oraz marginalizowanie Polski na arenie międzynarodowej, zmaga się z rosnącą krytyką zarówno w kraju, jak i za granicą. Jego napięte relacje z Trumpem są tylko jednym z przejawów szerszego problemu, jakim jest postępujące osłabienie pozycji Polski pod jego rządami. Stoi to całkowitej kontrze do jego przedwyborczych opowieści o potrzebie przywrócenia pozycji międzynarodowej naszego kraju, zdewastowanej rzekomo przez poprzednią ekipę rządzącą. Owoce działań Tuska są jednak gorzkie i żadnym sposobem nie da się tej goryczy osłodzić.
Tusk w sprawie jego ostentacyjnego zignorowania przez Trumpa stał się ofiarą własnych, głęboko nieprzemyślanych, szkodliwych i kłamliwych wypowiedzi na temat Trumpa. O ile politycy często stosują wobec siebie publicznie różne przytyki, także po to, aby uzyskać internetowy rozgłos i zainteresowanie mediów, o tyle czarę goryczy Trumpa mogło przelać oskarżenie go przez Tuska, bez jakichkolwiek dowodów o agenturalność na rzecz Rosji – państwa, które coraz jawniej i bardziej ostentacyjnie deklaruje wrogość wobec całego Zachodu. Ta zniewaga będzie ciążyć na relacjach Polski z USA do czasu końca rządów Donalda Tuska, a na karierze międzynarodowej „króla Europy” zapewne już do końca jego politycznej aktywności.
Czy relacje Polski i USA pozostaną stabilne, czy też dramatycznie się pogorszą? Odpowiedź na to pytanie zależy od przyszłych działań polskich władz, a zwłaszcza prezydenta Dudy, który do końca swej prezydentury odgrywał będzie kluczową rolę w dialogu z nową administracją Trumpa.