Z badania przytaczanego w poniedziałek przez liczne polskie media wynika, że „polsko-ukraiński miesiąc miodowy” miał się skończyć. Na pytanie o opinię o Polakach 4 proc. Ukraińców odpowiedziało bowiem, że jest ona „bardzo dobra”, 37 proc. uznało ją za „dobrą”, 53 proc. za „neutralną”, natomiast 4 proc. określiło ją jako „złą”, a 1 proc. jako „bardzo złą”. Kolejny 1 proc. nie miał zdania. Krótki mówiąc, dobrą lub neutralną opinię o Polakach ma 94 procent (!) mieszkańców Ukrainy.
Dla porównania, w 2022 roku opinie te wyglądały tak: 46 proc. badanych wskazywało na „bardzo dobrą”, 37 proc. na „dobrą”, 15 proc. na „neutralną”. Tylko 2 proc. nie miało zdania, a wskazań „zła” lub „bardzo zła” nie odnotowano. Czyli aż 98 proc. miało o Polakach opinię dobrą lub neutralną, przy czym nautralych opinii było zdecydowanie mniej niż obecnie.
Według raportu Centrum Mieroszewskiego, relacjonowanego przez „Rzeczpospolitą”, spadek pozytywnych ocen ma wynikać z braku umiejętności komunikowania skali polskiej pomocy Ukrainie, napięć związanych z protestami rolników na granicy oraz emocji wywołanych wojną. Jednocześnie Rosja wykorzystuje historyczne obawy, co dodatkowo wpływa na nastroje.
Zaufanie do prezydenta Zełeńskiego także topnieje, polaryzacja rośnie
Jak wynika z badań, stosunek Ukraińców do prezydenta Zełeńskiego jest niewiele mniej pozytywny niż ich stosunek do Polaków. Jest też od stosunku do Polaków dużo bardziej negatywny (nieufny).
Choć stosunek mieszkańców Ukrainy do Polaków i Polski wciąż utrzymuje się na przyzwoitym poziomie, od czasu wybuchu wojny z Rosją systematycznie spada ilość ocen „bardzo dobrych” i „dobrych”. Tak samo, jak topnieje w tym okresie pozytywny stosunek Ukraińców do prezydenta Wołodymira Zełeńskiego i rządzących Ukrainą.
Jak wynika z sondażu opublikowanego przez Kijowski Międzynarodowy Instytut Socjologii (KIIS), prezydent Wołodymyr Zełenski nadal cieszy się zaufaniem prawie sześciu na dziesięciu Ukraińców, a w ostatnich miesiącach poparcie to utrzymywało się na stabilnym poziomie. Według wyników sondażu opublikowanych 14 października br., 59 proc. ankietowanych Ukraińców ma „zaufanie” do Zełenskiego, podczas gdy 37 proc. nie ufa prezydentowi. Kolejne 3 proc. respondentów sondażu było niepewnych. Wyniki są praktycznie niezmienione w porównaniu z innym sondażem KIIS opublikowanym w maju 2024 r. i niższe od szczytu 64 proc. w lutym 2024 r.
Poziom zaufania do Zełenskiego stale spada od rekordowego poziomu 90 procent osiągniętego w maju 2022 r. – zaledwie kilka miesięcy po rozpoczęciu inwazji w lutym 2022 r. W tym czasie tylko siedem procent respondentów stwierdziło, że nie ufa prezydentowi. Porównując z kolei wyniki dwóch powyższych sondaży można stwierdzić, że stosunek Ukraińców do ich własnego prezydenta jest niewiele mniej pozytywny niż ich stosunek do Polaków i jest też od stosunku do Polaków dużo bardziej negatywny (nieufny).
Spadek sympatii Ukraińców wobec Polski – realistyczny obraz relacji czy efekt manipulacji?
Na początku konfliktu emocje związane z masowym wsparciem udzielanym przez Polaków zaowocowały rekordowym poziomem pozytywnych opinii. Obecny, bardziej umiarkowany poziom sympatii należy jednak postrzegać jako realistyczny i mniej nacechowany emocjami z początku wojny. Można też powiedzieć o tych ocenach jako dobre, szczególnie w kontekście napięć politycznych i gospodarczych jakie na przestrzeni ostatnich kilkudziesięciu miesięcy pojawiły się między naszymi państwami.
Niektóre media w Polsce sugerują, że za ten spadek sympatii do Polaków na Ukrainie odpowiadają błędy komunikacyjne polskiego rządu oraz coraz wyraźniejsze artykułowanie przez Polskę swoich oczekiwań wobec Ukrainy. Według analiz różnych instytucji badawczych, na postrzeganie Polski przez Ukraińców wpływa także sytuacja na rynku rolnym. Twarde stanowisko polskich rolników, broniących swoich interesów w związku z importem tanich ukraińskich produktów rolnych do Unii Europejskiej, jest odbierane przez część ukraińskiej opinii publicznej jako przejaw niechęci wobec Ukrainy.
Nie można jednak w tym miejscu ignorować roli ukraińskich mediów, które od kilkunastu miesięcy przedstawiają Polskę w dużej mierze w negatywnym świetle jako państwo nastawione wobec Ukrainy wrogo i roszczeniowo. Istnieją bardzo poważne przesłanki, że działania te mogą być inspirowane przez państwa, takie jak Niemcy, którym zależy na osłabieniu polsko-ukraińskich relacji. Warto w tym miejscu dodać, że Polska, proporcjonalnie do swoich zasobów, udzieliła Ukrainie największej pomocy humanitarnej i militarnej spośród wszystkich państw wspierających ten kraj w obliczu rosyjskiej agresji.
Ukraińcy mieszkający w Polsce mają inne zdanie i o Polsce i o Ukrainie
Wielu Ukraińców mieszkających obecnie w Polsce, z którymi rozmawiamy, otwarcie przyznaje, że wiąże swoją przyszłość nie z Ukrainą, a z Polską. Wspominają o trudnościach życia na Ukrainie jeszcze przed wojną i obecnie, podkreślając wszechobecną tam korupcję oraz dominację układów oligarchicznych, z którymi w dużej mierze ten kraj wciąż sobie nie poradził. Dla wielu z nich Polska stała się miejscem stabilności i bezpieczeństwa, co umacnia pozytywny obraz naszego kraju mimo pewnych napięć w relacjach międzypaństwowych.
Miesiące miodowe zawsze się kończą, a potem…
Miesiące miodowe mają zawsze to do siebie, że się kończą. To naturalny proces, niezależnie od tego, czy mówimy o relacjach międzyludzkich, partnerskich, czy tych między państwami. Na początku każdej drogi dominuje entuzjazm i emocje. To czas intensywnych gestów, pochwał i często idealizacji drugiej strony. To już w kontaktach z Ukrainą mamy znakomicie przećwiczone. Jednak prędzej czy później nadchodzi moment, w którym pierwsze zauroczenie ustępuje miejsca rzeczywistości. Tak też relacje polsko-ukraińskie są już na takim właśnie naturalnym etapie.
Szczególnie teraz, wobec coraz bardziej realnego dyplomatycznego zakończenia gorącej fazy wojny na Ukrainie, zaczyna się prawdziwe wyzwanie – budowanie trwałych, zdrowych i zrównoważonych relacji, opartych na obopulnym szacunku, zrozumieniu i odpowiedzialności. Jest to etap, w którym obie strony muszą nauczyć się akceptować swoje różnice, rozwiązywać konflikty – także te wynikające z trudnej przeszłości – i znajdować wspólne cele.
Wierzę, że Polsce i Ukrainie się to uda, wbrew bajaniu o „miesiącach miodowych”. I co najważniejsze, że uda się nam zminimalizować wpływ Niemiec i Rosji na te polsko-ukraińskie relacje, bo te państwa nie są zainteresowane ich sukcesem w żadnym wymiarze. Robią i zrobią jeszcze wiele, aby naszą koegzystencję utrudnić jak tylko to będzie możliwe.