Dziś obchodzimy dwie rocznice, które wpisały się w historię Polski: 43. rocznicę wprowadzenia stanu wojennego oraz pierwszą rocznicę powołania rządu Donalda Tuska. Chociaż z dzisiejszej perspektywy wydają się to być zupełnie różne wydarzenia, dzielone nie tylko dekadami, ale też kontekstem politycznym, dostrzec można podobieństwa w ich narracji, metodach i możliwych konsekwencjach.
Stan wojenny, wprowadzony przez Wojciecha Jaruzelskiego w 1981 roku, był symbolem tłumienia wolności, kontrolowania społeczeństwa i narzucania Polsce ograniczeń dyktowanych przez Moskwę. Decyzje tamtego okresu miały jeden główny cel: podporządkowanie Polski interesom Związku Radzieckiego, kosztem suwerenności narodowej i wolności obywatelskich.
Szalejąca drożyzna, a przy tym niedobory podstawowych produktów, pogarszające się warunki życia, niepokoje społeczne i zagrożenie zewnętrzną ingerencją (także zbrojną) – to uwypuklał Jaruzelski w swej pamiętnej przemowie 13 grudnia 1981 r.:
„Ojczyzna nasza znalazła się nad przepaścią. Dorobek wielu pokoleń, wzniesiony z popiołów polski dom ulega ruinie. Struktury państwa przestają działać. Gasnącej gospodarce zadawane są codziennie nowe ciosy. Warunki życia przytłaczają ludzi coraz większym ciężarem.”
Podziały w domach i zakładach pracy – to im postanowiła rzekomo położyć kres komunistyczna władza:
Przez każdy zakład pracy, przez wiele polskich domów, przebiegają linie bolesnych podziałów. Atmosfera niekończących się konfliktów, nieporozumień, nienawiści – sieje spustoszenie psychiczne.”
Komuniści przekonywali, że to z miłości do Polski, jej historii, chcąc zaprowadzić zgodę, pokój i lepszy byt Polaków, postanowili ograniczyć – i tak bardzo wątłe – prawo do wyrażania swej wolności, do gromadzenia się i organizowania. Do przeciwstawiania się kierunkowi w jakim zmierzała wówczas Polska.
Dalsza część tekstu pod wideo.
Tusk jak Jaruzelski: czystki, zemsta a potem pokój
A co mówił rok temu przy okazji obejmowania władzy Donald Tusk? Co uwypuklał? Jak pamiętamy z kampanii, na pierwszy plan wysuwała się drożyzna. Media społecznościowe polityków PO zalane były bannerami „PIS = drożyzna”. Była też obietnica Tuska, że już w Wigilię wszyscy Polacy zasiądą do stołów zjednoczeni. Pamiętamy jednak, co nastąpiło jeszcze przed Bożym Narodzeniem 2023. Siłowo, przy pomocy ciemnych mętów robiących w ochronie, przejęto telewizję i radio publiczne, wyrzucając potem stamtąd nieprawomyślnych dziennikarzy, na których przymknięte oczy nowa władza nie mogła liczyć.
Czystki i zemsta, dla rzekomego oczyszczenia życia publicznego, ale i społeczeństwa, to była i jest codzienność Tuska od czasu przejęcia władzy. Poziom chęci rewanżyzmu, ale i zwykłego totalitarnego zbydlęcenia był tak wielki, że nawet nie stroniący wcześniej od deklarowania poparcia dla Tuska, zaczęli głośno kwestionować ten faszystowski w mojej ocenie sposób myślenia. Marcin Matczak zapytał wprost w felietonie na łamach „Gazety Wyborczej”:
Chcecie pokazać osiem gwiazdek 8 milionom ludzi, którzy też tu żyją i będą głosować?
— Marcin Matczak (@wsamraz) December 13, 2023
Te słowa, poza gromami które spadły na głowę ich autora, nie przyniosły jednak żadnej autorefleksji u premiera, ani u jego zwolenników.
Jak pokazały kolejne tygodnie i miesiące, zacietrzewienie tylko rosło. Doszło nawet do tego, że we wrześniu 2024 r. Donald Tusk zapowiedział wprost, że prawa przestrzegać zawsze nie będzie:
„Popełnimy czyny, które według niektórych autorytetów prawa będą niezgodne lub nie do końca zgodne z przepisami prawa, ale to nas nie zwalnia z obowiązku działania.”
– wskazał Tusk. W tę samą wypowiedź, całkiem jak Jaruzelski mówiący po latach od wprowadzenia stanu wojennego o widmie inwazji sowieckiej, Tusk wplótł możliwość ingerencji obcych sił w wewnętrzne sprawy Polski:
„Nie chciałbym, abyśmy w Polsce znaleźli się w takiej sytuacji, że siła zewnętrzna jest niezbędna, żeby gwarantować nasz ład konstytucyjny.”
Kto miałby do Polski takie siły wysłać i jaką owa „bratnią pomoc” miałaby formę, tego Tusk nie dopowiedział.
Trudno nie zauważyć na przestrzeni ostatniego roku działań i decyzji, które prowadzą do ograniczania niezależności Polski i jej wasalizacji. W sferze finansów publicznych, gospodarki, jak i politycznej, prowadzą one do osłabiania polskiej pozycji oraz zwiększenia zależności od silniejszych graczy w Unii Europejskiej – zwłaszcza Niemiec. Polska zagranicą jawi się bardziej niż kiedykolwiek po 1989 roku jako kraj niestabilny, o nieprzewidywalnej sytuacji politycznej i ekonomicznej. Nasz kraj zaczyna być omijany przez inwestorów, którzy tracą zainteresowanie naszymi obligacjami.
Choć metody zniewalania stosowane przez Jaruzelskiego i Tuska różnią się diametralnie, ich wspólnym mianownikiem jest skutek, do jakiego prowadzą. Po 43 latach znowu na pierwszy plan wysuwa się podkopanie fundamentu zdrowego życia społecznego, obywatelskiego i gospodarczego – zdziesiątkowanie zaufania obywateli do państwa, co może zaważyć na pokolenia, nawet jeśli czarny scenariusz dla niepodległości Polski się nie spełni.
O tym, że polityczna gra w Europie toczy się o najwyższą dla Polski stawkę, rozmawialiśmy w jednym z odcinków podcastu PRAWY PROSTY EU. Zachęcam do obejrzenia odcinka „Polska będzie częścią niemieckiego imperium?”
Podcastu można także posłuchać: