Degradacja edukacji przekłada się na uczelnie wyższe, które muszą z uwagi na niski poziom edukacji zaniżać swój poziom. W efekcie poziom skretynienia społeczeństwa rośnie. A jak rośnie poziom skretynienia społeczeństwa, do polityki wchodzą coraz mniej mądrzy politycy.
Nieukom było mało. Mimo łatwości zdobywania pożądanych literek przez nazwiskiem, politycy musieli powołać do życia jeszcze łatwiejszą ścieżkę do akademickich laurów. Powołali więc Collegium Tumanum…
Etos wyższego wykształcenia, wynika z deficytu prawdziwej elity w Polsce. Ów deficyt w oczach społeczeństwa rekompensowany jest tytułami wyższych uczelni. Miało to jakiś społeczny sens, kiedy uczelnie wyższe wymagały od studentów zarówno inteligencji jak i wiedzy. Ale dzisiaj wyższe wykształcenie jest rodzajem socjalu, a każdy kto ma dostatecznie dużo determinacji, choć niekoniecznie talentu i wiedzy, może bez większego problemu dostać. Celowo używam słowa dostać, bo słowo zdobyć kryje w sobie jakiś wysiłek, którym dzisiejsi studenci nie muszą szczególnie szafować. To dlatego dla półgłówków z ambicjami powstało w Polsce 354 szkoły wyższe, ale żadna z nich nie mieści się w pierwszej 300 uczelni na świecie.
Ale nieukom było tego mało. Mimo łatwości zdobywania pożądanych literek przez nazwiskiem, politycy musieli powołać do życia jeszcze łatwiejszą ścieżkę do akademickich laurów. Powołali więc Collegium Tumanum, które nadawało tytuły bez konieczności chodzenia na wykłady i zdawania egzaminów. Dzielni akademicy z tej uczelni wpisywali stopnie do indeksów za zasługi na zgoła innych polach, jak edukacja wyższa. I niekoniecznie bezinteresownie.
Dalsza część felietonu pod polecanym artykulem.
Protesty przeciw planom Nowackiej w całej Polsce. „Tak dla edukacji! Nie dla deprawacji!”
Demonstracje odbyły się w wielu miastach Polski, a największą z nich w Warszawie liczącą kilkanaście tysięcy osób, wsparli także goście...
Kiedy w proceder wniknęła prokuratura, a politycy postarali się o przecieki do mediów, wśród polityków zapanował popłoch. Udają, ze nie mają pojęcia o takiej uczelni, że nigdy nie chodzili tam na zajęcia, a generalnie to pierwsze słyszą.
Polityków za chęć zdobywania nienależnych im dowodów kompetencji intelektualnych nie należy piętnować. To wina wyborców, że takich durnych przedstawicieli sobie wybrali. Ale to też nie ich wina, bo to wina systemu edukacyjnego dążącego od lat do kretynizacji elektoratu. Ale to nie system jest winien, ale rodzice, którzy godzą się na odurnianie ich dzieci edukacją w szkołach.
Teraz rodzice protestują. I słusznie, ale za chwilę, kiedy ucichnie szum w mediach, bez protestu zgodzą się na to, aby szkoła nie uczyła, a ogłupiała. Wszak mają na głowie 1000 innych ważniejszych spraw.
Posłuchaj tego felietonu:
Więcej felietonów z cyklu „Zakazane felietony” znajdziesz na naszej stronie www albo na YouTube.