„Hydroseksualne” wybryki doktor z Krakowa. Państwo topi pieniądze w „aktywizm przyjemności”, a polska nauka na dnie
Kiedy myślisz, że wszystko już widziałeś i że durniej się nie da, trafiasz na coś, co można z powodzeniem nazwać pogłębiarką intelektualnego dna. Coś, czego nie boją się naukowcy, a nawet „naukowczynie” i co ochoczo wspiera samo Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa. Narodowego zresztą. NIe pytajcie lepiej tylko o jaki naród chodzi...
I tak oto, surfując po bezkresach socjalnych mediów – jarmarku idei, z których większość jest już dawno po dacie ważności, a innych lepiej nie dotykać, bo wyhodowano jest w probówce, natrafiliśmy na zdjęcie obrazujące dyskusję o „hydroseksualności”. Nie wiecie co to? Nie szkodzi, my też nie.
Fot. Facebook
Początkowo myśleliśmy, w zasadzie to mieliśmy nadzieję, że to wybryk AI lub po prostu efekt pracy czyjegoś Photoshopa (fejk). Jednak nie – inicjatywa jest całkiem naprawdę. Jak piszą czynownicy ideologii dżender, wypływa ona z „kryzysu wodnego na planecie” i potrzebie zatroszczenia się o Ziemię:
„W efekcie zwrotu ku wodzie zostało rzucone wyzwanie binarnym sposobom myślenia o świecie, płci biologicznej i kulturowej, a także pojawiła się przestrzeń dla nieheteronormatywności w ramach ruchów ekologicznych.”
– napisano.
Ruch miał powstać, jak zapewne wszystko co „postępowe, piękne i dobre”, w USA, ale na tym nie koniec. Organizatorzy – czy też raczej „osoby organizatorskie” – spotkania, które odbyło się niedawno w Poznaniu, obiecywali jego uczestnikom wyjście daleko poza skąpe ludzkie pojmowanie rzeczy.
„W ramach ruchu hydroseksualnego osoby ludzkie zapraszane są do krytycznej refleksji nad antropocentrycznymi wymiarami miłości do natury oraz do przyjęcia perspektywy rozszerzającej doznania zmysłowe na świat więcej niż ludzki.”
dr Ewelina Jarosz, fot. Instytut Filologii Polskiej UKEN w Krakowie
Jedną z organizatorek spotkania w Poznaniu była dr Ewelina Jarosz, zatrudniana jako adiunkt w Katedrze Mediów i Badań Kulturowych Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie, której zainteresowania „mieszczą się na przecięciu sztuki środowiskowej i queerowo-feministycznej błękitnej posthumanistyki”. W swoich publikacjach skupia się na „sztuce środowiskowej, błękitnych mediach, hydrofeminizmie i aktywizmie przyjemności”. Szczególnie godna uwagi wydaje się nam praca naukowa z 2020 roku pod znamiennym tytułem „Magnigrafika dla nadempatycznych: stany chorobowe wspólnot emancypacyjnych a wystawy dotyczące chorób przewlekłych”, z którą można (podkreślamy – „można”) zapoznać się tutaj.
Dodajmy tylko, że zarówno krakowska uczelnia jak i poznański „Arsenał” finansowane są przez podatników, a pod notatką o „hydroseksualnym” evencie dr Jarosz widnieje dumnie dopisek: „Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego pochodzących z Funduszu Promocji Kultury – państwowego funduszu celowego”.
Funduszu celowego? Szczerze w tę celowość wątpimy.
Aby zapewnić jak najlepsze wrażenia, korzystamy z technologii, takich jak pliki cookie, do przechowywania i/lub uzyskiwania dostępu do informacji o urządzeniu. Zgoda na te technologie pozwoli nam przetwarzać dane, takie jak zachowanie podczas przeglądania lub unikalne identyfikatory na tej stronie. Brak wyrażenia zgody lub wycofanie zgody może niekorzystnie wpłynąć na niektóre cechy i funkcje.
Funkcjonalne Zawsze aktywne
Przechowywanie lub dostęp do danych technicznych jest ściśle konieczny do uzasadnionego celu umożliwienia korzystania z konkretnej usługi wyraźnie żądanej przez subskrybenta lub użytkownika, lub wyłącznie w celu przeprowadzenia transmisji komunikatu przez sieć łączności elektronicznej.
Preferencje
Przechowywanie lub dostęp techniczny jest niezbędny do uzasadnionego celu przechowywania preferencji, o które nie prosi subskrybent lub użytkownik.
Statystyka
Przechowywanie techniczne lub dostęp, który jest używany wyłącznie do celów statystycznych.Przechowywanie techniczne lub dostęp, który jest używany wyłącznie do anonimowych celów statystycznych. Bez wezwania do sądu, dobrowolnego podporządkowania się dostawcy usług internetowych lub dodatkowych zapisów od strony trzeciej, informacje przechowywane lub pobierane wyłącznie w tym celu zwykle nie mogą być wykorzystywane do identyfikacji użytkownika.
Marketing
Przechowywanie lub dostęp techniczny jest wymagany do tworzenia profili użytkowników w celu wysyłania reklam lub śledzenia użytkownika na stronie internetowej lub na kilku stronach internetowych w podobnych celach marketingowych.