Totalna kompromitacja wróżbitów z profesorskimi tytułami uniwersyteckich politologów nakazuje znaleźć inną metodologię politycznych przewidywań. Taką właśnie metodę oferuje socjocybernetyka. A z socjocybernetycznych reguł wynika, że USA traci pozycję hegemona na rzecz Chin. Potwierdzają to wskaźniki jakimi socjocybernetyka się posługuje. Wskaźniki te pokazują, że słabną Stany Zjednoczone a silniejszymi stają się Chiny. I rację ma prezydent Trump, mówiąc, że gdyby Ameryka miała prestiż i siłę, Putin na Ukrainę by nie napadł. I słuszna jest teza, że gdyby Chiny nie chciały, to wojna na Ukrainie dawno by się skończyła. Co pośrednio dowodzi, że wojna na Ukrainie w opinii strategów chińskich osłabia USA.
Jednocześnie inna zasada socjocybernetyczna mówi, że nieograniczony wzrost imperialnych apetytów i chęć kontrolowania każdego aspektu sytuacji globalnej, co metaforycznie określa się mianem światowego policjanta, w ostatecznym rozrachunku staje się powodem rozpadu imperium. Imperium zamiast inwestować w siebie, ponosi koszty rozszerzania się, słabnąc jednocześnie.
Z cybernetycznego zatem punktu widzenia USA musi pohamować imperialne apetyty i nieco ustąpić Chinom pola. Zamiast ulegać chęci ekspansji i kontroli całego świata, Stany Zjednoczone muszą podnieść wewnętrzną efektywność w wykorzystaniu posiadanych zasobów, zamiast tracić je na ambicjonalne wojny nie przynoszące bezpośrednich korzyści. Stąd idea Trumpa, aby rewitalizować gospodarkę amerykańską jest jedyną metodą zawrócenia z równi pochyłej na jakiej znalazł się ten kraj.
Świat rzecz jasna woli, aby koszty utrzymywania światowego porządku spadały wyłącznie na USA. Europa nie partycypując w jego utrzymaniu mogłaby się szybciej rozwijać, ale postanowiła się zwijać za pomocą Zielonego Ładu. Chiny zaś wykorzystują amerykańskie ambicje imperialne i rozwijają swoją gospodarkę, kosztem USA i Europy.
Finansowanie wojny na Ukrainie, wojny, której nie można wygrać, a którą można jedynie przerwać, marnuje potencjał energomaterialny USA, co tym samym sprzeczne jest z powyższą deklaracją. USA może na wojnie na Ukrainie zarabiać, tak jak zarabiała na Pierwszej i Drugiej Wojnie Światowej, ale czy Ukraina ma czym płacić?
W cybernetycznej perspektywie, deklaracja MAGA, prowadzi do trzech rodzajów decyzji. Przerwać wojnę, zarabiać na niej, przerzucić jej koszty na sojuszników z NATO. Przerwanie wojny naruszy rzecz jasna interesy tych, którzy kosztem USA na niej zarabiają. A są oni w USA, Europie i na Ukrainie, bo dlaczego by nie. Czy są w Polsce? Zapewne tak, ale czy Polska na tym zyskuje? Liczby mówią, że traci. Dlatego Trump jest tych gremiów wrogiem. To oni najbardziej Trumpem nas straszą. Także deklaracja o przerzuceniu kosztów wojny na sojuszników w NATO ma licznych wrogów w Europie, głównie w Niemczech, ale i w krajach leżących z dala od ukraińskiego konfliktu. Niechętni partycypacji w kosztach wojny także straszą Trumpem.
Cybernetyka ma, i owszem, sporo do powiedzenia o Rosji i o jej imperialnych ambicjach. Imperium Rosji carskiej rozpadło się z powodu nadmiaru imperialnej ambicji. Tę drogę ekspansji i upadku powtórzyło imperium stworzone przez Stalina. Na tę drogę, niszczącą Rosję współcześnie, wkroczył Putin. Na końcu tej drogi jest katastrofa gospodarcza. Dlatego z cybernetycznej perspektywy straszenie upadającą gospodarczo Rosją jest świadomą lub nie świadomą dezinformacją.
To są podstawowe powody, dla których, dla dobra Polski, wojnę na Ukrainie należy przerwać.
Posłuchaj wersji audio:
„Zakazane felietony” – felietony emitowane w Radio Zachód i opublikowane na jego internetowych stronach. W efekcie działań cenzorskich likwidatora, wykonawcy poleceń reżimu 13 grudnia, zostały stamtąd usunięte a z autorem, Krzysztofem Chmielnikiem zakończono współpracę.
Dyskusja na temat post