Podczas dzisiejszej konferencji prasowej Donalda Tuska dziennikarska „Tygodnika Solidarność” Monika Rutke zadała premierowi pytanie dotyczące jego wypowiedzi z 2023 roku na temat Donalda Trumpa, który wygrał przedwczorajsze wybory prezydenckie w USA. Tusk w swej wypowiedzi, która padła jeszcze z czasie kampanii parlamentarnej, twierdził m.in. że amerykańskie służby ustaliły, że Donald Trump został zwerbowany do współpracy przez rosyjskie służby wywiadowcze już 30 lat temu.
Na pytanie Tusk odpowiadał wymijająco, przekierowując uwagę na Prawo i Sprawiedliwość, swoich oponentów politycznych. Dopytywany wprost o dzisiejszy stosunek do swoich słów sprzed roku… zaprzeczył, że kiedykolwiek padły. Przeczą temu dostępne wciąż w internecie nagrania ze spotkania wyborczego Tuska w Bytomiu 17 marca 2023. Zamieszczamy całość wypowiedzi Donalda Tuska na temat Donalda Trumpa.
Podczas dzisiejszej konferencji prasowej nieprzyjemności oraz groźby miały spotkać dziennikarkę, która zadała premierowi pytania o jego mało fortunną wypowiedź z ubiegłego roku. Agnieszka Rucińska, podsekretarz stanu w Kancelarii Premiera, miała zagrozić dziennikarce, że jej zachowanie oznacza „koniec współpracy”, nie precyzując jednocześnie co ma na myśli.
W związku z pojawiającymi się wątpliwościami dotyczącymi zajścia z udziałem dziennikarki „Tygodnika Solidarność” i Tysol.pl opublikowane zostało jej oświadczenie.
„Zadałam pytanie o to, jak po sugestiach o rzekomą „rosyjską agenturalność” ma zamiar prowadzić politykę zagraniczną ze Stanami Zjednoczonymi, których prezydentem będzie Donald Trump, na które jednak Donald Tusk odpowiedział wymijająco. Dlatego, pomimo że nie miałam już dostępu do mikrofonu, doprecyzowałam swoje pytanie. W tym momencie pani Agnieszka Rucińska poinformowała mnie, że „złamałam zasadę” (nie mam pojęcia jaką, ale prawdopodobnie tym, że doprecyzowałam pytanie) i oznajmiła, że „kończymy współpracę” – tak dokładnie brzmiały słowa Agnieszki Rucińskiej”
– czytamy w oświadczeniu dziennikarki „Tygodnika Solidarność”
„Być może ta interpretacja była zbyt pochopna, jednak mam w pamięci sytuację, gdy dziennikarze TV Republika nie byli wpuszczani na konferencje Bartłomieja Sienkiewicza czy na konferencję sztabu kryzysowego Donalda Tuska w związku z powodzią.”
– czytamy dalej w oświadczeniu.
Do sprawy odniosła się także w mediach społecznościowych Agnieszka Rucińska, podsekretarz stanu w Kancelarii Premiera. Jak przekonuje Rucińska, całe zamieszanie było spowodowane napiętym harmonogramem premiera i chęcią czasowego zapanowania na konferencją prasową.
„Kompletna bzdura. Umówiłyśmy sie z panią redaktor na jedno pytanie. Znała godzinę wylotu. Tyle. Jedyne co powiedziałam, że więcej się z nią na nic nie umówię, po tym jak zaczęła krzyczeć po zakończeniu konferencji. Ale życzę dobrej zabawy w sianiu kłamstw.”
– napisała Rucińska w portalu „X”. W innej wymianie zdań z dziennikarką Moniką Rutke nazwała całą sytuację „robieniem dymu”:
W opublikowanym w czwartek wieczorem wspólnym oświadczeniu redaktorów naczelnych „Tygodnika Solidarność” i portalu Tysol.pl szefowie redakcji zwrócili się z żądaniem zdymisjonowania Agnieszki Rucińskiej:
„Skandaliczna sytuacja, do której doszło podczas konferencji z udziałem premiera RP, zasługuje na stanowczy sprzeciw i głosy oburzenia. Liczymy na solidarny odzew całego środowiska medialnego, niezależnie od dzielących nas na co dzień różnic. Fakt, że nasza dziennikarka Monika Rutke, wykonująca swoją pracę, doprecyzowująca pytanie, na które w zasadzie nie odpowiedział premier Donald Tusk, została „ukarana” przez urzędniczkę w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów panią Agnieszkę Rucińską zakazem udziału w konferencjach premiera, jest absolutnym skandalem i świadczy o głębokiej dysfunkcji obecnej władzy w zakresie rozumienia podstawowych reguł demokratycznego świata.”
– czytamy w oświadczeniu podpisanym przez Michała Ossowskiego, redaktora naczelny „Tygodnika Solidarność” i Cezarego Krysztopy, redaktora naczelnego portalu Tysol.pl.
Telewizja Republika już od dawna bez wstępu przed oblicze Donalda Tuska
Od czerwca br. w konferencjach prasowych premiera nie mogą uczestniczyć dziennikarze Telewizji Republika, którzy pomimo składanych wniosków o akredytację, nie uzyskują jej. Apogeum tego typu działań miało miejsce we wrześniu, kiedy reporter tej stacji, Janusz Życzkowski nie został wpuszczony na konferencję Donalda Tuska i posiedzenie sztabu kryzysowego zorganizowane we Wrocławiu w związku z tragedią powodzi.
Wówczas ze stanowczym sprzeciwem wystąpiło między innym Centrum Monitorowania Wolności Prasy SDP, które w swoim komunikacie stanowczo potępiło działania zmierzające do ograniczenia wolności słowa w Polsce.
„CMWP SDP ponownie apeluje do przedstawicieli władz o zapewnienie wszystkim mediom równego dostępu do informacji, zwłaszcza w sytuacjach zagrożenia. Podkreślamy, że blokowanie dziennikarzom dostępu do informacji jest niedopuszczalne i niezgodne z prawem. CMWP SDP apeluje także do dziennikarzy obecnych na posiedzeniach sztabu bezpieczeństwa kryzysowego o to, by upomnieli się o równe traktowanie wszystkich dziennikarzy i mediów w sytuacji zagrożenia powodziowego, jaka ma obecnie miejsce w naszym kraju.”
– czytamy w komunikacie zamieszczonym na stronie SDP.
Działaniom Donalda Tuska i urzędników Kancelarii Premiera wobec dziennikarzy przyglądają się już międzynarodowe organizacje dziennikarskie. Sprawa była także rozstrzygana już przez polskie sądy, które orzekły, że działania ograniczające wolność wykonywania pracy przez dziennikarzy są bezprawne. Jak dotąd jednak nastawienie Donalda Tuska do niektórych mediów nie uległo zmianie, a dzisiejsza sytuacja pozwala wysnuć wniosek, że obecnie rządząca w Polsce koalicja szykuje się do eskalacji bezprawnych działań oraz usiłuje zastraszyć całe środowisko dziennikarskie w Polsce.
Dyskusja na temat post